Dlaczego to lubię?

Zdrowy styl życia jest pasją i tak jak każda inna potrafi wciągać. Pozwoliłam, by stał się moim uzależnieniem. Tylko po co? Dlaczego?


             Mam jedynie 16 lat (nawet jeszcze nie) i już wiele razy spotkałam się ze słowami typu: 
"Ej, po co żyjesz aż tak zdrowo? Po co ćwiczysz? Dlaczego nie jesz słodyczy? Dziewczyno, masz jeszcze na to czas, korzystaj, nie odbieraj sobie przyjemności! Nie musisz się odchudzać, jesteś szczupła!"

Tyle, że autorzy tych słów na prawdę nie mają racji. Pierwsza sprawa, o której zawsze z moim rozmówcą dyskutuję i wychodzę na swoje jest rzekome "posiadanie czasu". Bardzo duża ilość ludzi nie tylko w moim otoczeniu uważa, iż będąc młodym człowiekiem trzeba się wyszaleć. Tu: jeść co się chce (przecież cukierek ci nie zaszkodzi!), odwiedzać fastfoody, pić słodkie napoje, a o diety się nie martwić, skoro "nie ma się nic do zrzucenia". A społeczeństwo dziwi się, że coraz więcej dzieci i nastolatków uporczywie walczy z otyłością i innymi chorobami. Przecież za tym wszystkim stoi żywienie. Nikt nie tyje ani nie choruje od zbilansowanej, dobrej diety i nie da się tego zaprzeczyć.
Nie mówię tu też, że każdy posiłek ma być sałatką czy brokułem. Powinniśmy jeść to, co lubimy (i ile potrzebujemy), zdrowe odżywianie naprawdę może być smaczne.  Ale każdy ma inne gusta i swoje ulubione smaki, dlatego nie warto też popadać w skrajności i jeść coś zdrowego na siłę, mimo, że krzywi się podczas jedzenia. Ja na przykład mam tak z kaszą gryczaną: wiem, że jest bardzo zdrowa to nie dam rady jej zjeść. Gdyby jednak udało mi się ją przełknąć mogłabym się tylko zrazić do zdrowego odżywiania. A tego przecież bym nie chciała. Wracając do słodyczy. Czasami można sobie pozwolić na coś, co jest naszą słabością, byle nie zbyt często. Dieta przecież nie ma być psychiczną katorgą, która nie pozwala nam na małe grzeszki. Wszystko jest dla ludzi, byle zjeść kawałek, a nie pół całego ciasta. A teraz krótkie podsumowanie punktu nr 1. Człowiek nigdy nie jest za młody, żeby zacząć żyć zdrowo i aktywnie. To bardzo proste. Im szybciej zacznie być zdrowy, tym dłużej będzie się tym zdrowiem cieszył. 


Czas na rozwinięcie sprawy nr 2. Niby odbieram sobie przyjemność z życia? Bzdura! Rozumiem, że hamburger jest smaczniejszy od kanapki z ciemnego pieczywa, ale przynajmniej po niej czuję się zdecydowanie lepiej! Ćwiczenia także nie są dla mnie nieprzyjemne. Owszem, czasami czuje się ból, a z czoła leci pot, ale satysfakcja po zakończeniu treningu jest niezastąpiona. Poza tym, nigdy się nie przemęczam, podobnie jak z jedzeniem: wybieram to, co lubię i w takiej dawce, żeby jutro mieć ochotę zrobić to samo, a nie z powrotem położyć się na łóżku i powiedzieć sobie: "To jest masakra, nigdy więcej". Powtarzam sobie za to: fitness to ciągłe próby, warto próbować, aby w końcu znaleźć coś, co sprawi mi przyjemność maksymalną. Raz się nie udało, uda się po raz następny.

A jeśli chodzi o oskarżenia wobec "odchudzania się z niczego"Ja się nie odchudzam. Nigdy nie musiałam i wiem, że nie będę musiała. Już teraz na to pracuję. Zdrowy styl życia często mylony jest z odchudzaniem. Czasem musi nim być, ale został "stworzony" po to, by temu odchudzaniu zapobiec. Przecież nie musisz mieć dodatkowych kilogramów, by zacząć ćwiczyć, prawda? Ja pracuję nad kondycją, mięśniami, ale przede wszystkim nad zdrowiem. To jest mój główny cel. Nie chcę mieć żadnego innego. Oczywiście, jeśli Ty chcesz zrzucić to i owo, to co stoi na przeszkodzie? Brak czasu? Pieniędzy? Nie. Na ćwiczenia zawsze znajdziesz 20 minut dziennie, żeby się poruszać, badania kontrolne kręgosłupa i nie tylko (bardzo ważne!) musisz w końcu zrobić, a zdrowe jedzenie wcale nie musi być drogie. Jedyne, co Cię ogranicza to Twoje lenistwo. Spójrz prawdzie w oczy. Nikt nie chce być też uważany za leniucha, więc na co jeszcze czekasz? Zacznij pracę nad sobą od dziś, nie od jutra i nie przestawaj, dopóki nie ujrzysz efektów. A wtedy już nie przestaniesz, bo zacznie to być Twoim nawykiem.


Powiem jeszcze, że moje życie bardzo się zmieniło i nie tylko ja te zmiany dostrzegam. Mam świetny humor (endorfiny!), ładniejszą sylwetkę, cerę, włosy, lepszą odporność i kondycję i jestem z siebie dumna. Za każdym razem kiedy coś osiągnę. A ćwicząc co chwilę osiągam coś nowego. Nawet, jeśli uda mi się zrobić 5 przysiadów w serii więcej, to już postęp! Też tak chcesz? Proszę bardzo! Nie bój się, nie ma czego. Gwarantuję Ci, że nie będziesz żałować, ja się już przekonałam. Ważne, żeby podejść do tego z głową, nie porywaj się od razu z motyką na słońce. Jeśli nie możesz czegoś robić (np. przeciwwskazania zdrowotne, sama takie mam), to znajdź dla tego alternatywę! Boli Cię kolano? Nie lekceważ tego, zamiast biegać - popływaj. Nie szukaj wymówek.


Naprawdę, warto zacząć dbać o siebie. Ja zaczęłam i teraz nie ma już dla mnie żadnej siły, która zdołałaby mnie zatrzymać. Bo ja wiem, że moja siła jest mocniejsza od każdej innej i pokochałam ją eksponować. Ty też możesz.


xoxo, Wasza Sylwia.


*wszystkie zdjęcia użyte w poście są mojego autorstwa, proszę o niekopiowanie ich bez mojej zgody!*




Share this:

, ,

CONVERSATION

14 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia, super pasują do notki i lepiej się czyta :)
    Ja w zdrowym trybie życia trwam już prawie miesiąc. Szczerze? To najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć ;)
    Jestem rok młodsza od Ciebie, ale mimo to również chcę czuć się dobrze we własnym ciele, a odkąd ograniczyłam słodycze i inne śmieciowe jedzenie czuję się mega!
    Obserwuję, na pewno będę tu do Ciebie często zaglądać. Motywacji nigdy za wiele, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog!
    Zapraszam do mnie http://olliy-travels-fashion.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem,że są dopiero dwie notki,ale ja już jestem zachwycona twoim blogiem! Przyszłam tu co prawda z twojego kanału na youtubie,ale z pewnością zostane na dłużej ;) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post i cały blog zapraszam do mnie http://gabsontv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne zdjęcia, ja nie umiem prowadzić zdrowego trybu życia :(
    świetny blogi i super zdj :)
    http://fruti999.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Post jest świetny! Mimo dużej ilości tekstu, czyta się go z przyjemnością ;) Powodzenia na dalszej drodze blogowania ;)
    smilenecia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Superowo! Zajrzysz na mojego bloga? ghd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka i zdjęcia są super, mogłabym skopiować ostatnie zdjęcie i ustawić sobie na tapetę?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Notka świetna i prawdziwa, sama od roku mam zdrowszy styl. Ostatnio niecały rok temu jadłam cokolwiek słodkiego typu batony lub fastfoody takie jak frytki, chipsy, kebaby, ale też nie ograniczam się w jedzeniu, bo jak mam ochotę na coś słodkiego, to wystarcza mi owoc lub robię sobie sama ciasta ;p Dziś znalazłam Twój kanał i tak obejrzałam 1 filmik na olewkę, ale potem jak zobaczyłam kolejny, to takie "kurde, ale ona ma fajnie", bo Cie rodzice wspierają i możesz sobie pozwolić na różne rzeczy, ja niestety ani butów do biegania ani maty do ćwiczeń nie mam i wiem, że jest to mały wydatek, ale po prostu, nie mogę sobie pozwolić na to ;/ Ćwiczę na karimacie takiej i w sumie nie jest źle. Mnie również rodzice nie wspierają, ale dzięki Tobie na nowo "odzyskałam" wiarę, że bedzie lepiej. Robisz sobie taki dzień olewki na wszystko? W sensie, że nie pójdziesz ćwiczyć, zjesz trochę czegoś odbiegającego od diety, znaczy nie mówie o fast foodach itp, ale np zrobisz sobie zdrowe ciasto, ale za dużo go zjesz? Dzieje Ci się tak? Bo właśnie dziś dla mnie jest taki dzień ;/ Na szczęście tak mam pierwszy raz w ciągu pół roku ;p Ps. dodasz na pasku "obserwatorzy", bo chętnie bym zaobserwowała ;p

    thekallasowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie się czyta! Może też spróbuję? c:

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post i piękne zdjęcia, Mogę se pierwsze zdjęcie ustawić na tapetę?

    OdpowiedzUsuń